Transgourmet Foodservice i Selgros HoReCa wierzy w biznes swoich klientów i wspiera ich na wielu płaszczyznach, co umożliwia przedsiębiorcom z branży gastronomicznej rozwijanie swojej działalności. Jednym z Klientów Selgros HoReCa jest restauracja Ermitaż, która na mapie Krakowa funkcjonuje od 1996 roku. O obrazie gastronomii w latach 90., wyzwaniach związanych z prowadzeniem lokalu oraz sposobach na zdobycie zaufania Gości rozmawiamy z Anną Szczebońską, właścicielką restauracji Ermitaż.
Jakie wyglądały Pani początki w branży gastronomicznej?
– Swoją prawdziwą przygodę z gastronomią zaczęłam w latach 80. w restauracji Ermitage, która mieściła się vis-à-vis Teatru Bagatela. Lokal ten został zlikwidowany na początku lat 90. Postanowiłam wtedy otworzyć restaurację przy ul. Lubicz – to właśnie tam mieściła się pierwsza siedziba obecnego Ermitażu. Prowadziłam już wtedy Cafe Cabaret, który był połączeniem dobrej kuchni i – jak sama nazwa wskazuje – kabaretu. Choć dzisiaj taka forma jest w zasadzie niespotykana, w Krakowie sprzed niemal 30 lat sprawdzała się doskonale. W moim lokalu występowali m.in. Jan Pietrzak, Tadeusz Drozda, Alosza Awdiejew, Ryszard Rynkowski czy Renata Zarębska. Na zamówienie firm przy ul. Lubicz również odbywały się występy. Łączyliśmy je oczywiście z obsługą gastronomiczną.
Geneza nazwy Cafe Cabaret jest oczywista. A skąd wziął się pomysł na Ermitaż?
–Do pracy w nowym lokalu zatrudniłam pracowników dawnej restauracji Ermitage. Pomysł na nazwę był zatem naturalną kontynuacją pewnej tradycji.
Jakie dania wyróżniają Pani restaurację na tle konkurencji?
– Od zawsze specjalizujemy się w kuchni typowo polskiej. W naszym menu stawiamy przede wszystkim na szeroki asortyment dań mięsnych, jednak Goście na diecie bezmięsnej również znajdą coś dla siebie – mamy kilka potraw wegetariańskich.
W jaki sposób Selgros przyczynia się do rozwoju Pani firmy?
– Około 70 proc. artykułów spożywczych zamawiamy w Selgros. Są to głównie mięsa, owoce, warzywa i napoje. Ponadto właśnie tutaj zaopatrujemy się również w środki czystości. Na współpracę z Selgros zdecydowaliśmy się ze względu na wysoką jakość produktów i przystępne ceny.
Czy posiada Pani jakieś sprawdzone produkty, kupowane tylko w Selgrosie?
– Tak, to głównie polędwica wołowa, filety drobiowe, cielęcina, wieprzowina i ryby.
Jakie były największe wyzwania związane z powstaniem restauracji?
– Muszę przyznać, że największym wyzwaniem było otwarcie lokalu gastronomicznego w latach 90. Wprawdzie decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę, ale wiązała się z ogromnym poświęceniem. Praca absorbowała mnie 24 godziny na dobę, ponieważ restauracja była otwarta od południa do 5 rano. W takich okolicznościach trudno pomyśleć choćby o krótkim urlopie.
Czy to właśnie ciężka praca okazała się sposobem na zdobycie zaufania Gości?
– Zdecydowanie tak. Myślę, że przez tyle lat obecności na rynku udowodniliśmy, że można na nas polegać. Do dziś Goście do nas wracają, by zorganizować imprezy okolicznościowe. A my dokładamy wszelkich starań, by chwile spędzone w Ermitażu były wyjątkowe i smaczne. Cieszą nas wszystkie znajome twarze, które widzimy w restauracji mimo zmiany lokalizacji – aktualnie znajdujemy się na krakowskim Kazimierzu, przy ul. Dietla 75.
Jakie są Pani plany dotyczące restauracji?
– Aktualny czas dla gastronomii trochę utrudnia snucie planów. Skupiamy się na pracy, która jest wielkim wyzwaniem, ale też przyjemnością. Dzięki stałym Gościom przetrwaliśmy bardzo trudny okres pandemii. Wychodzimy z założenia, że po prostu trzeba iść do przodu. Świat się zmienia, a my razem z nim. Mam nadzieję, że trudne czasy pandemii już minęły i będzie tylko lepiej. Od zawsze jestem optymistką.
Jakie są najbardziej satysfakcjonujące aspekty prowadzenia restauracji i co sprawia, że praca w branży gastronomicznej jest dla Pani wyjątkowa?
– Moja praca jest dla mnie pasją. Uwielbiam nie tylko gotować, lecz także spotykać się z ludźmi – zarówno stałymi Gośćmi, jak i osobami, które odwiedziły nas po raz pierwszy. Sukces Ermitażu to w dużej mierze zasługa stałego personelu. Ponad połowa pracowników pracuje ze mną od lat 90. O gastronomii wiem naprawdę wiele – jestem częścią tej branży już od 45 lat. Kto wie, może kiedyś napiszę o tym książkę?
Źródło: Selgros