Aktualności

Restauracja Pod Drewnianym Bocianem: dzisiaj jeden lokal to zdecydowanie za mało

Restauracja Pod Drewnianym Bocianem: dzisiaj jeden lokal to zdecydowanie za mało

Transgourmet Foodservice i Selgros HoReCa wierzy w biznes swoich klientów i wspiera ich na wielu płaszczyznach, co umożliwia przedsiębiorcom z branży gastronomicznej rozwijanie swojej działalności. Jednym z klientów Selgros Bytom jest restauracja Pod Drewnianym Bocianem, która działa w kilku lokalizacjach na Śląsku. O wyzwaniach branży gastronomicznej, zarządzaniu siecią restauracji oraz sposobami na wyróżnienie się pizzerii rozmawiamy z restauratorem Jakubem Ginko, właścicielem restauracji Pod Drewnianym Bocianem.

Głównym produktem w Państwa restauracjach jest pizza. Jak sprawić, by wyróżnić się ze swoją ofertą na konkurencyjnym rynku lokali specjalizujących się w kuchni włoskiej?

– Przede wszystkim trzeba zaoferować coś oryginalnego, innego niż pozostali w branży. W latach 90. prym w naszym lokalu wiodła pizza na grubym placku, który pachniał świeżymi drożdżami. Znalazła ona wielu fanów, jednak z czasem zauważyliśmy, że goście coraz częściej pytają o cienkie ciasto. W końcu obecnie na rynku przoduje pizza neapolitańska – im cieńsza, tym lepsza. O ile w lokalu smakuje bardzo dobrze, o tyle po spakowaniu i dostarczeniu do domu staje się gumowata i traci na jakości. Oferowany przez nas produkt pozwala połączyć walory pizzy podawanej na miejscu i w dostawie. Kluczowa jest receptura oraz sposób dojrzewania ciasta. Jako że zachowuje się ono różnie w zależności od temperatury otoczenia i wielu innych czynników, wyrobiliśmy w naszym lokalu nawyk częstego testowania. Myślę, że właśnie to jest sekretem naszego sukcesu – po prostu mamy pewność, że nasi goście otrzymują jakość.

Na czym najbardziej Państwu zależało podczas otwarcia pierwszej restauracji?

– W ubiegłym wieku, gdy na polskiej mapie gastronomicznej nieśmiało pojawiały się pizzerie, goście tłumnie i chętnie je odwiedzali. Skupiliśmy się na tym, aby ich utrzymać. I to nam się udało! Obecnie niemal 80% odwiedzających nasz lokal to stali bywalcy. Drugą ważną dla nas kwestią był niepowtarzalny klimat panujący w restauracji. Wstawiliśmy wewnątrz drzewa z liśćmi, co dało niezwykły efekt – goście mogli się poczuć jak w środku lasu. I choć z czasem wygląd lokalu oczywiście się zmieniał, natura zawsze była naszą inspiracją.

Co sprawiło, że zdecydowali się Państwo rozwijać biznes i otwierać kolejne lokale?

– Muszę przyznać, że pierwsze lokale franczyzowe powstały trochę przypadkowo. Jeden należy do naszego byłego pracownika, który zwrócił się z propozycją prowadzenia pizzerii pod szyldem Drewnianego Bociana. Drugi to pomysł naszych stałych gości, którzy chcieli rozpocząć swoją przygodą z gastronomią. Kolejne miejsca były efektem przejęcia tych lokali, którym powinęła się noga. Zawsze staraliśmy się minimalizować finansową barierę wejścia do branży, a ta niestety jest bardzo wysoka. Wiemy, jak trudno o zwrot z inwestycji, dlatego też staraliśmy się również ograniczyć ewentualne straty na wypadek niepowodzenia. Głównym bodźcem do otwierania kolejnych lokali był – nie ma co ukrywać – drastyczny spadek marży spowodowany wzrostem kosztów pracy, mediów i produktów. Dzisiaj jeden lokal to zdecydowanie za mało.

Jak wygląda zarządzanie siecią restauracji? Co jest największym wyzwaniem?

– Obecnie największym wyzwaniem jest dla nas delegowanie uprawnień. Miesiąc temu otworzyliśmy trzeci własny lokal w Tarnowskich Górach. Zarządzanie wszystkimi restauracjami w dwójkę wraz z małżonką to karkołomne wyzwanie. Tak że w tej chwili uczymy się przede wszystkim delegowania uprawnień, aby mieć trochę więcej czasu dla siebie i trójki naszych dzieci.

Jak radzić sobie z rosnącymi cenami produktów i mediów? Czy mają Państwo przepis na oszczędność w kuchni?

– Tak, mamy przepis – zakupy w Selgrosie!

Czy to właśnie ze względu na atrakcyjną ofertę produktów dla branży gastronomicznej zdecydowali się Państwo na współpracę z Selgros?

– Tak, ale nie tylko. Dodatkowymi atutem są świetni Doradcy Klienta  oraz załoga hali, w której robimy zakupy. Relacje są dla nas bardzo ważne – często to one decydują o nawiązaniu współpracy. Wiadomo, że jakość i cena to również niezwykle istotne kwestie, jednak naszym zdaniem restauratorzy powinni skupiać się bardziej na zwiększaniu obrotów niż duszeniu kosztów.

Z jakich produktów Selgros korzystają Państwo najczęściej?

– Musimy przyznać, że macie świetną ofertę mięsa z własnego  rozbioru. Ponadto kupujemy u Was również dużo konserw i dobre jakościowo warzywa.

Jak w dobie inflacji przekonać gości, że warto spędzić czas w restauracji?

– Najlepiej przekonać ich dobrym winem… A tak na poważnie, to myślę, że przekonujemy ich po prostu sobą – czyli tym, że od wielu lat nasza załoga się nie zmienia. Jesteśmy autentyczni w tym, co robimy, często osobiście witamy naszym gości, mamy z nimi bezpośredni kontakt. To bardzo ważne. Drugim czynnikiem jest cena. . Mamy bardzo dobrą ofertę lunchową oraz częste promocje na pizzę.

Gdyby mogli Państwo rozwiązać jeden problem branży gastronomicznej, który ułatwiłby funkcjonowanie restauracji, co by to było i dlaczego?

– Marzy nam się, aby nie pracować pod presją czasu. Powoduje ona stres, niepotrzebne konflikty, często nie pozwala na zaproponowanie takiej jakości, z której bylibyśmy stuprocentowo zadowoleni.

Jakie są Państwa plany zawodowe? Czy goście mogą spodziewać się kolejnych restauracji w innych śląskich miastach?

– Plany zawodowe? Kolejne lokale dla… naszych wnuków (których jeszcze nie mamy!). Tylko co my zrobimy, jeśli jednak wybiorą inną drogę?

Źródło: Selgros

Restauracja Pod Drewnianym Bocianem: dzisiaj jeden lokal to zdecydowanie za mało

Restauracja Pod Drewnianym Bocianem: dzisiaj jeden lokal to zdecydowanie za mało

Transgourmet Foodservice i Selgros HoReCa wierzy w biznes swoich klientów i wspiera ich na wielu płaszczyznach, co umożliwia przedsiębiorcom z branży gastronomicznej rozwijanie swojej działalności. Jednym z klientów Selgros Bytom jest restauracja Pod Drewnianym Bocianem, która działa w kilku lokalizacjach na Śląsku. O wyzwaniach branży gastronomicznej, zarządzaniu siecią restauracji oraz sposobami na wyróżnienie się pizzerii rozmawiamy z restauratorem Jakubem Ginko, właścicielem restauracji Pod Drewnianym Bocianem.

Głównym produktem w Państwa restauracjach jest pizza. Jak sprawić, by wyróżnić się ze swoją ofertą na konkurencyjnym rynku lokali specjalizujących się w kuchni włoskiej?

– Przede wszystkim trzeba zaoferować coś oryginalnego, innego niż pozostali w branży. W latach 90. prym w naszym lokalu wiodła pizza na grubym placku, który pachniał świeżymi drożdżami. Znalazła ona wielu fanów, jednak z czasem zauważyliśmy, że goście coraz częściej pytają o cienkie ciasto. W końcu obecnie na rynku przoduje pizza neapolitańska – im cieńsza, tym lepsza. O ile w lokalu smakuje bardzo dobrze, o tyle po spakowaniu i dostarczeniu do domu staje się gumowata i traci na jakości. Oferowany przez nas produkt pozwala połączyć walory pizzy podawanej na miejscu i w dostawie. Kluczowa jest receptura oraz sposób dojrzewania ciasta. Jako że zachowuje się ono różnie w zależności od temperatury otoczenia i wielu innych czynników, wyrobiliśmy w naszym lokalu nawyk częstego testowania. Myślę, że właśnie to jest sekretem naszego sukcesu – po prostu mamy pewność, że nasi goście otrzymują jakość.

Na czym najbardziej Państwu zależało podczas otwarcia pierwszej restauracji?

– W ubiegłym wieku, gdy na polskiej mapie gastronomicznej nieśmiało pojawiały się pizzerie, goście tłumnie i chętnie je odwiedzali. Skupiliśmy się na tym, aby ich utrzymać. I to nam się udało! Obecnie niemal 80% odwiedzających nasz lokal to stali bywalcy. Drugą ważną dla nas kwestią był niepowtarzalny klimat panujący w restauracji. Wstawiliśmy wewnątrz drzewa z liśćmi, co dało niezwykły efekt – goście mogli się poczuć jak w środku lasu. I choć z czasem wygląd lokalu oczywiście się zmieniał, natura zawsze była naszą inspiracją.

Co sprawiło, że zdecydowali się Państwo rozwijać biznes i otwierać kolejne lokale?

– Muszę przyznać, że pierwsze lokale franczyzowe powstały trochę przypadkowo. Jeden należy do naszego byłego pracownika, który zwrócił się z propozycją prowadzenia pizzerii pod szyldem Drewnianego Bociana. Drugi to pomysł naszych stałych gości, którzy chcieli rozpocząć swoją przygodą z gastronomią. Kolejne miejsca były efektem przejęcia tych lokali, którym powinęła się noga. Zawsze staraliśmy się minimalizować finansową barierę wejścia do branży, a ta niestety jest bardzo wysoka. Wiemy, jak trudno o zwrot z inwestycji, dlatego też staraliśmy się również ograniczyć ewentualne straty na wypadek niepowodzenia. Głównym bodźcem do otwierania kolejnych lokali był – nie ma co ukrywać – drastyczny spadek marży spowodowany wzrostem kosztów pracy, mediów i produktów. Dzisiaj jeden lokal to zdecydowanie za mało.

Jak wygląda zarządzanie siecią restauracji? Co jest największym wyzwaniem?

– Obecnie największym wyzwaniem jest dla nas delegowanie uprawnień. Miesiąc temu otworzyliśmy trzeci własny lokal w Tarnowskich Górach. Zarządzanie wszystkimi restauracjami w dwójkę wraz z małżonką to karkołomne wyzwanie. Tak że w tej chwili uczymy się przede wszystkim delegowania uprawnień, aby mieć trochę więcej czasu dla siebie i trójki naszych dzieci.

Jak radzić sobie z rosnącymi cenami produktów i mediów? Czy mają Państwo przepis na oszczędność w kuchni?

– Tak, mamy przepis – zakupy w Selgrosie!

Czy to właśnie ze względu na atrakcyjną ofertę produktów dla branży gastronomicznej zdecydowali się Państwo na współpracę z Selgros?

– Tak, ale nie tylko. Dodatkowymi atutem są świetni Doradcy Klienta  oraz załoga hali, w której robimy zakupy. Relacje są dla nas bardzo ważne – często to one decydują o nawiązaniu współpracy. Wiadomo, że jakość i cena to również niezwykle istotne kwestie, jednak naszym zdaniem restauratorzy powinni skupiać się bardziej na zwiększaniu obrotów niż duszeniu kosztów.

Z jakich produktów Selgros korzystają Państwo najczęściej?

– Musimy przyznać, że macie świetną ofertę mięsa z własnego  rozbioru. Ponadto kupujemy u Was również dużo konserw i dobre jakościowo warzywa.

Jak w dobie inflacji przekonać gości, że warto spędzić czas w restauracji?

– Najlepiej przekonać ich dobrym winem… A tak na poważnie, to myślę, że przekonujemy ich po prostu sobą – czyli tym, że od wielu lat nasza załoga się nie zmienia. Jesteśmy autentyczni w tym, co robimy, często osobiście witamy naszym gości, mamy z nimi bezpośredni kontakt. To bardzo ważne. Drugim czynnikiem jest cena. . Mamy bardzo dobrą ofertę lunchową oraz częste promocje na pizzę.

Gdyby mogli Państwo rozwiązać jeden problem branży gastronomicznej, który ułatwiłby funkcjonowanie restauracji, co by to było i dlaczego?

– Marzy nam się, aby nie pracować pod presją czasu. Powoduje ona stres, niepotrzebne konflikty, często nie pozwala na zaproponowanie takiej jakości, z której bylibyśmy stuprocentowo zadowoleni.

Jakie są Państwa plany zawodowe? Czy goście mogą spodziewać się kolejnych restauracji w innych śląskich miastach?

– Plany zawodowe? Kolejne lokale dla… naszych wnuków (których jeszcze nie mamy!). Tylko co my zrobimy, jeśli jednak wybiorą inną drogę?

Źródło: Selgros

Udostępnij!

Może zainteresują Ciebie

CHEFS & FRIENDS w F…ing Delicious

Rośnie zapotrzebowanie na środki czystości przyjazne środowisku

Znamy zwycięzcę Bocuse d’Or Poland 2023!

DPD Polska Sponsorem Głównym GASTROTARGÓW SMAKKi 2024

Przed nami Bocuse d’Or Polad 2021. Znamy nazwiska finalistów!

Piekarnia rzemieślnicza Chaud Pain otwiera nowe punkty w stolicy